Zielona szkoła w Grecji
- Autor: Marta Kucharczyk
5 czerwca 2017 roku 46-osobowa grupa gimnazjalistów wraz z opiekunami wyruszyła do malowniczej, nadmorskiej miejscowości Leptokaria, położonej w Grecji.
Po dotarciu na miejsce, zameldowaniu się, rozpakowaniu i zjedzeniu kolacji wszyscy udaliśmy się na plażę, gdzie wielu „odważnych” wskoczyło do wody i walczyło z falami. Oprócz plażowania, pływania, kosztowania tradycyjnych greckich dań mogliśmy zwiedzić kilka ciekawych miejsc.
Mieliśmy okazję zobaczyć Masyw Olimpu – najwyższe wzniesienie w Grecji, siedzibę bogów, gdzie najokazalszy pałac miał oczywiście Zeus. W Litochoro, malowniczym miasteczku położonym u stóp Olimpu, rozpoczyna się szlak prowadzący do wodospadów Zeusa. Dotarliśmy także do źródełka, gdzie według wierzeń kąpała się Afrodyta. Odwiedziliśmy wioskę w górach. Tam można było w klimatycznym sklepiku zakupić pamiątki, a także posmakować miodu kasztanowego. To miejsce, w którym czas się zatrzymał. W Platamonas zaś, na pagórku, nad brzegiem morza, wznosi się średniowieczna twierdza, a z murów zamku roztacza się wspaniały widok na morze i wybrzeże.
Niezwykłym miejscem, jakie odwiedziliśmy podczas pobytu w Grecji, były Meteory – klasztory osadzone na stromych skałach. Mogliśmy wejść i zwiedzić Wielki Meteor – ale należy pamiętać o odpowiednim stroju – panie muszę mieć długie spódnice i zakryte ramiona, panowie zakryte kolana. Widoki, które tam ujrzeliśmy, są niezapomniane.
Ostatniego wieczoru w klimatycznej knajpce, prowadzonej przez Polkę, urządzona została dyskoteka. Każdy dostał loda, można było potańczyć, pobawić się i wypić pyszną grecką kawę. Po powrocie do pensjonatu trzeba było szybko położyć się spać, ponieważ o piątej rano wyruszaliśmy na wschód słońca, który był niezapomniany. Nawet ci zaspani obudzili się, żeby zobaczyć „ten moment”. Tuż przed wyruszeniem w drogę powrotną mieliśmy jeszcze okazję pójść na Laiki – targ grecki na ulicach miasta. Można było zakupić świeże lokalne produkty, posmakować oliwek i różnych owoców. Wszyscy szczęśliwie wróciliśmy do domów.